IGA bez litości! Świątek zdemolowała Anisimovą w historycznym finale Wimbledonu!
Onet
To był tenisowy nokaut, jakiego świat nie widział od ponad wieku! Iga Świątek nie tylko wygrała Wimbledon - ona zmiotła Amandę Anisimovą z kortu, nie oddając jej ani jednego gema: 6:0, 6:0! Sportowy świat przeciera oczy ze zdumienia.
Eksperci już mówią o najbardziej spektakularnym finale w historii turnieju - ostatni raz ktoś wygrał finał Wimbledonu „na rowerze” w… 1911 roku! Świątek powtórzyła wyczyn Brytyjki Dorothei Lambert Chambers po 114 latach przerwy.
„Królowa Iga” pisze historię
To nie tylko historyczny wynik - to także pierwszy tytuł Wimbledonu w historii polskiego tenisa. Jadwiga Jędrzejowska w 1937 i Agnieszka Radwańska w 2012 musiały obejść się smakiem. Świątek nie miała litości.
Sobotni mecz przeszedł do legendy - to dopiero drugi finał Wielkiego Szlema w erze open (od 1968 r.), zakończony wynikiem 6:0, 6:0. Poprzednio dokonała tego tylko Steffi Graf w 1988.
Z kortu wprost do historii
To szósty szlemowy tytuł Igi Świątek, która wcześniej czterokrotnie triumfowała w Paryżu i raz w Nowym Jorku. Wygrała każdy finał, w którym wystąpiła - taką skutecznością mogła się pochwalić tylko Monica Seles. A przecież Iga ma dopiero 24 lata!
Z trybun jej triumf oglądały legendy: Billie Jean King, Martina Navratilova, a trofeum wręczała sama księżna Kate.
Na konferencji prasowej Iga nie chciała hierarchizować swoich zwycięstw, ale przyznała:
– Ten Wimbledon i US Open były wyjątkowe, bo nikt się tego nie spodziewał.
I dodała:
– Oddałabym jednego Szlema za złoty medal olimpijski.
Łzy, szok i niedowierzanie
Anisimova po meczu nie kryła łez.
– To mnie tylko wzmocni - powiedziała dziennikarzom. - Nie będę się biczować, wrócę silniejsza.
Świątek wraca na szczyt jako... Iga 2.0
Po chwilowej zadyszce i spadku z fotela liderki, Świątek znów zachwyca świat. „Czas na Igę 2.0” - grzmi „Sports Illustrated”. ESPN pisze o „spektaklu ponad oczekiwania”, a „New York Times” o „sukcesie, który był tylko kwestią czasu”.
„La Gazzetta dello Sport” nazwała Igę „huraganem”, który zmiótł rywalkę z kortu w niecałą godzinę. Z kolei hiszpańska „Marca” na okładce grzmi:
„Świątek zniszczyła Anisimovą w historycznym meczu”.
Nawet Wojciech Fibak był pod wrażeniem:
– Ja bym przy stanie 6:0, 4:0 oddał gema z litości. Ale Iga to bezwzględna wojowniczka!
Miliony na koncie, szacunek na zawsze
Za swoje zwycięstwo Świątek zgarnęła… trzy miliony funtów, czyli ok. 15 milionów złotych! A już w poniedziałek awansuje na trzecie miejsce w rankingu WTA - jedyne, którego wcześniej… nigdy nie zajmowała. Anisimova mimo porażki też świętuje: wskakuje na najwyższe w karierze siódme miejsce.



Komentarze